Zlot Scirocco / Corrado - Kielce 19-21.10.2001
(Miedziana Góra)
 
Dcp_0202.jpg
Dcp_0202.jpg
Dcp_0205.jpg
Dcp_0205.jpg
Dcp_0207.jpg
Dcp_0207.jpg
Dcp_0222.jpg
Dcp_0222.jpg
Dcp_0225.jpg
Dcp_0225.jpg
Dcp_0229.jpg
Dcp_0229.jpg
Dcp_0233.jpg
Dcp_0233.jpg
Dcp_0234.jpg
Dcp_0234.jpg
Dcp_0241.jpg
Dcp_0241.jpg
Dcp_0242.jpg
Dcp_0242.jpg
Dcp_0244.jpg
Dcp_0244.jpg
Dcp_0248.jpg
Dcp_0248.jpg
Dcp_0251.jpg
Dcp_0251.jpg
Dcp_0253.jpg
Dcp_0253.jpg
Dcp_0258.jpg
Dcp_0258.jpg
Dcp_0260.jpg
Dcp_0260.jpg
Dcp_0265.jpg
Dcp_0265.jpg
Dcp_0275.jpg
Dcp_0275.jpg
Dcp_0276.jpg
Dcp_0276.jpg
Dcp_0277.jpg
Dcp_0277.jpg
Dcp_0282.jpg
Dcp_0282.jpg
Dcp_0290.jpg
Dcp_0290.jpg
Dcp_0293.jpg
Dcp_0293.jpg
Dcp_0297.jpg
Dcp_0297.jpg
Dcp_0299.jpg
Dcp_0299.jpg
Dcp_0300.jpg
Dcp_0300.jpg
Dcp_0315.jpg
Dcp_0315.jpg
Dcp_0317.jpg
Dcp_0317.jpg
Dcp_0323.jpg
Dcp_0323.jpg
Dcp_0327.jpg
Dcp_0327.jpg
Dcp_0331.jpg
Dcp_0331.jpg
Dcp_0335.jpg
Dcp_0335.jpg
Dcp_0339.jpg
Dcp_0339.jpg
Dcp_0341.jpg
Dcp_0341.jpg
Dcp_0344.jpg
Dcp_0344.jpg
Dcp_0349.jpg
Dcp_0349.jpg
Dcp_0357.jpg
Dcp_0357.jpg
Dcp_0360.jpg
Dcp_0360.jpg
 
 
 

Piątek 19.10.01

Cały dzień przebierałem nogami i chciałem już mknąć na spotkanie do Kielc. Z chłopakami z Krakowa umówiliśmy się na  na wspólny wyjazd o 20. Pierwszy przyjechał na stację Kuba - ponieważ trochę spóĽnialiśmy się Kuba zaglądnął pod maskę swojego "corrasa" a tu szok - nie ma zakrętki wlewu oleju od silnika. Akurat nadjechałem i zobaczyłem Kubę ze łzami w oczach - "chyba nie pojadę - korek oleju został w Oświęcimiu"

A gdzie jest korek oleju ?

Najpierw chcieliśmy przerobić uniwersalny korek paliwa na korek oleju, ale nie było to bezpieczne rozwiązanie i wtedy wpadłem na pomysł aby pożyczyć korek od Darka - właściciela baru na Żabińcu, w którym często się spotykamy, a wiedziałem iż Darek nie jedzie. Pojechaliśmy do Darka, wzięliśmy mu korek (jeszcze raz wielkie dzięki w imieniu Kuby) i powrót na stację benzynową gdzie był nasz "pit stop". W między czasie przyjechał Tomek i Jacek. Wyjazd nastąpił z lekkim poślizgiem grubo po 21 a na miejscu w zajeździe "Stodółka" byliśmy ok. 23:20. Zjedliśmy kolację i rozpakowaliśmy się w naszym pokoju (bez prądu w łazience i połamanych łóżkach). Jeszcze kilka piwek i pierwsze rozmowy z uczestnikami zlotu oraz z dyrektorem toru, który okazał się super człowiekiem. Kładziemy się ok. 3:30.

Sobota 20.10.01

Po przebudzeniu w opadających mgłach pojawił się piękny dzień oraz

na który to wszyscy już od dawna ostrzyli sobie pazurki a raczej opony. Szybkie śniadanie i ogień na tor, który mieliśmy wynajęty od godziny 10:00 do zmroku. Każdy mógł pojeĽdzić do woli - były 3 odcinki specjalne - ja przejeĽdziłem je 3 razy plus jeden nie mierzony - niektórzy jeĽdzili po 5 razy. Wspaniała zabawa - kto był ten wie inni może się wybiorą za rok (a może wcześniej?). Zrobiliśmy też sobie wspaniałe zdjęcia i filmy z podnośnika - niczym z helikoptera. Każdy z uczestników zostawił po kilka kilo opon na asfalcie (bynajmniej nie w zawodach na palenie gum)- moje po kilku przejazdach płynęły tak, że moje auto jeĽdziło jak na pływalni. Wyników moich przejazdów nie skomentuje :-) (ale w generalce było trochę lepiej niż w zeszłym roku). Mistrzem został Jacek - po prostu był nie do pokonania - jak tylko ktoś próbował się zbliżyć do jego wyniku on w kolejnym przejeĽdzie odrabiał kilka sekund. Podczas jazd sprawnościowych towarzyszyła nam muzyka z "torowego" nagłośnienia i to jej osobiście przypisuje moje wyniki. "A wszystko to - bo ciebie kocham" ryczało przez 10 godzin we wszystkich dostępnych wersjach i remiksach - wypalało nam umysły i wdzierało się w podświadomość (do dzisiaj a piszę to 8 dni po zlocie). Po nastaniu zmroku spotkaliśmy się w jadalni na obiedzie i uroczystym wręczaniu nagród zwycięzcom. Następnie nastąpiła kilku godzinna utarczka słowna z właścicielami zajazdu. Na koniec zasiedliśmy w trochę mroĽnych warunkach na grillu "integracyjnym" - naszczęście płynów ustrojowych nie zabrakło i samopoczucie zaczęło rosnąć - nawet nie przeszkadzał nam hymn zlotowy - "A wszystko to..." - grany na pełną moc z wiekowego Volvo 740 dyrektora toru. Jako ostry zawodnik z nielicznymi wytrzymaliśmy do 2 w nocy.

Niedziela 21.10.01

Wstaliśmy trochę póĽniej - zjedliśmy śniadanko i pojechaliśmy do Kielc na spotkanie z redaktorami lokalnych mediów. Niestety po raz kolejny udowodniono nam iż Kielce się nami nie interesują (redaktor "SŁOWA LUDU" nie miał dla nas czasu). Po odśpiewaniu hymnu "A wszystko to  ...." wróciliśmy do Miedzianej Góry, gdzie zastał nas obiad

Kaszanka !!!

a po nim po długim pożegnaniu pojechaliśmy do domów.

 

Podsumowanie

Wielkie podziękowania dla organizatorów zlotu Andrzeja i Rafała za wniesioną harytatywną prace w przygotowanie zlotu, dla dyrektora toru Kielce za postawę dla Kuby za nagrody oraz wszystkich uczestników spotkania. 

 

Udział wzięli ze strony Corrado
Miłosz VR6
Tomasz z kolegą G60
Kuba z kolegami 2.0
Jacek G60
Rafał z dziewczyną 2.0 16V
Rafał 2 z dziewczyną VR6
Robert z Katarzyną G60
Znajomi Roberta chyba G60
Paweł z dziewczyną G60
Michał z całą "paką" 2.0 16V

* Była też Yoshi - ale bolidem z innej stajni ;-)

Ustalono nowy rekord ilości VW Corrado w jednym miejscu - 9 + 1 sztuk.