Tym razem były cztery Corrad`a
ale jakie - trzy z pośród nich to VR6 w tym jeden z ostatnich
wyprodukowanych (95/12). Pogoda jak zwykle dopisała, frekwencja
jak zwykle nie. Tym razem zawiedli "krakusi" - z
wyjątkiem Marcina któremu skradziono żółte Corrado G60 i
przyjechał białym maluchem. Wszyscy uzmysłowiliśmy sobie że
takie spotkania to bardzo fajna sprawa i może spotkamy się w
grudniu, choć będzie to już pewnie zima.